Drugiego stycznia tego roku (Szczęśliwego Nowego Roku, co?) musiałem wymienić pękniętą przednią lewą sprężynę, ale warsztat nalegał na wymianę obu.
Więc 500 funtów plus funty (potrzebowałem też dwóch przednich opon, podobno) i 9 miesięcy później, rozmawiając z pracownikiem serwisu, dowiedziałem się, że nie musiałem wymieniać obu.
Czy to normalne, czy pracownik serwisu gada głupoty?
Mam Seata Ateca Excellence 4Drive 2.0 TDI z 2018 roku, nie jeżdżę w terenie ani nie nadużywam samochodu.
Jako Szkot jestem oszczędny z pieniędzmi 😂, nie chcę myśleć, że zostałem oszukany.
Więc 500 funtów plus funty (potrzebowałem też dwóch przednich opon, podobno) i 9 miesięcy później, rozmawiając z pracownikiem serwisu, dowiedziałem się, że nie musiałem wymieniać obu.
Czy to normalne, czy pracownik serwisu gada głupoty?
Mam Seata Ateca Excellence 4Drive 2.0 TDI z 2018 roku, nie jeżdżę w terenie ani nie nadużywam samochodu.
Jako Szkot jestem oszczędny z pieniędzmi 😂, nie chcę myśleć, że zostałem oszukany.